Dwa tygodnie temu myślałam, że to już wiosna, odbyliśmy 'pierwszy trip', słonko miło grzało i co?
I potem deszcz, śnieg, deszcz a teraz niemiłosierny wiatr... Rok temu dokładnie 1 lipca wygrzewałam się na słońcu, ba! Spaliłam się! Nie oczekuję lata, ale może tak parę stopni na plusie i bezwietrzne dni z dodatkiem słońca? Nie proszę o wiele!
Ostatnio wzięłam się za naukę frontendu, ale idzie mi to jak krew z nosa.
Znacie jakieś dobre sposoby na planowanie i realizację zadań? I ogólnie na motywację?
Bo chyba nie jestem w tym dobra... 👍